Kronika 2021 rok

B Ł Y S K A W I C A  kronika

KOŁA  SEP nr 28 ZIEMI NYSKIEJ

Już  2021 rok,  Covid nadal szaleje,

a „Błyskawica” już ósmy rok istnieje.

 

To  już prawie rok jak wirus SARS-CoV-2  nie przestaje nas terroryzować.  Powstają nowe mutacje wirusa. Końca nie widać. Kalendarz Koła kreśli kolejne rocznice powstania pierwszego Koła SEP na Ziemi Nyskiej. W tym roku już 75. rocznica. Jak będzie wyglądała w dobie dalej panującego wirusa dziś trudno prognozować.

Członkowie Koła pod egidą Zarządu Koła SEP nr 28 Ziemi Nyskiej robią co mogą, by szczątki normalności wyrwać z wszechobecnych szponów wirusa.

Nie poddajemy się!

 

 

16  luty  2021

Pożegnanie karnawału – Mańkowice

 „w programie|”:

  • kulig;
  • pieczenie kiełbaski przy ognisku;
  • tradycyjne zakończenie kuligu.

Już zima, a Covid nadal trzyma. Pandemia prawie nie odpuszcza. Stąd zgodnie z zaleceniami praca, działalność firmowa często hybrydowa. Ludzie w bezpośrednich kontaktach z klientami czy pracownikami często są co- nie-co zestresowani. Takie to teraz czasy moi kochani.

Kulig - jedna z niewielu możliwych form spędzenia wolnego czasu, a i na dodatek śniegu jak na opolską zimę dostatek. Zapusty, bachusy, czyli koniec karnawału dobrym pretekstem by przewietrzyć swoje „buzie”, gdy inne możliwości legły w gruzie. Stąd na zapowiedź Zarządu Koła SEP nr28 Ziemi Nyskiej staje sepowska wiara w ordynku szczęśliwa. Każdy uczestnik chęcią wspólnego spotkania, świętowania, ucztowania zadowolony, na duchu podniesiony, na wyżyny prawie normalności wzniesiony.

Do gospodarstwa turystycznego przyjeżdżamy i pokrótce tradycyjny wieczorny kulig rozpoczynamy. Drogą, leśnym duktem, polnym traktem, borem, lasem zagajnikiem orszak sań i sanek po staropolsku kuligiem zwany (dziś trochę zmodernizowany – w dobie nowoczesności koniem mechanicznym napędzany) do pierwszego postoju podążamy.

 Obecnie też i dworów brakuje, ale jak tradycja nakazuje jest palące się ognisko i do pieczenia wyborne kiełbasisko, itp…, itd. Kontynuacja zwyczajów wskazana. Najedzeni, napełnieni, ukontentowani – …  w drogę ...  na kolejne atrakcje przygotowani.

Jak staropolski zwyczaj każe dwór w którym kończy się impreza - gospodarz ostatniego dworu zapraszał na poczęstunek i tańce. Ta popularna rozrywka od XVI do XX wieku podkreślała polską tradycję (czasy zaborów), gdzie tańczono polskie tańce. Podawano rozgrzewający barszcz, bigos i napoje. Obecnie w dobie globalizacji, unifikacji,  kontynuować …  czy nie kontynuować tradycje … ?

Tak oto grupa członków i sympatyków Koła SEP nr28 Ziemi Nyskiej nadal  ma do rozwiązania „starożytne” pytanie. 

Wskazówki zegara niestrudzenie odmierzają koniec ostatków. Pora już się pożegnać, a wygodne łoże zapewne już czeka w domu.

Do zobaczenia na kolejnej imprezie!  Tylko kiedy?

 

 

 

  kwiecień 2021

Smutna wiadomość

 

 

12 - 14  marzec  2021

Szklarska Poreba – zimowy wypad do słynnej „bramy” Karkonoszy

 zaplanowane górskie atrakcje do zobaczenia:

  • Wodospady:

- „Kamieńczyk”,

-Wodospad Szklarki”;

  • Karkonoskie schroniska:

- Pod Łabskim szczytem”;

  • Punkty widokowe:

-Wysoki Kamień ”,

- Zakręt śmierci ”;

  • Zabytki techniczne:

- Huta „Julia” w Piechowicach;

  • Wieczory integracyjne:

- turniej tenisa stołowego,

- konkursy „skocz … po rozum” .

Korzystając z chwilowej „odwilży covidowej” grupa członków Koła SEP nr 28 Ziemi Nyskiej postanowiła wykorzystać weekend na mały relaks w Karkonoszach.

Rozpoczynamy spacerem w enklawie Karkonoskiego Parku Narodowego wędrując urokliwym wąwozem wzdłuż potoku Szklarka (dopływ rz. Kamienna). Po drodze napotykamy charakterystyczne dla Karkonoszy formy skalne i dochodzimy do schroniska „Kochanówka” i Wodospadu Szklarki, którego wody spływają szeroką kaskadą zwężającą się ku dołowi, tworząc kocioł eworsyjny.

Wodospad Szklarki jest drugim co do wysokości(13,3m ) wodospadem Karkonoszy położonym na wysokości 250 m n.p.m. To wszystko w niesamowitej zimowej aurze. To raj dla ducha dla tych którzy kochają zimę.

Po trudach zimowej wędrówki mała dawka adrenaliny - emocje podczas turnieju tenisa stołowego. Po zaciętej walce i przy dopingu uczestników wycieczki zwycięzcami zostają: pani Ewa Sieniawska oraz kolega Norbert Molenda.

  

Kolejny dzień przynosi kolejne niespodzianki przygotowane przez naturę - trudne warunki zimowe (silny wiatr w górnych partiach gór oraz padający śnieg) zmusza nas do korekty planów, ale nie poddajemy się. Na dobry początek udajemy się do wodospadu Kamieńczyk.

Wodospad Kamieńczyka – 846 m n. p. m. to najwyższy wodospad w Sudetach (polskich). Wody potoku spadają trzema kaskadami z wysokości 27 m i wpadają do wąwozu. Na drugiej kaskadzie wody strumienia rozdzielają się na półkach skalnych potęgując różnorodność wodospadu, który kończy swój żywot w 5 metrowym kotle eworsyjnym płynąc dalej malowniczo 100 metrowym kanionem.

Jako grupa zapalonych górskich turystów nie odpuściliśmy możliwości zobaczenia górnej część wodospadu (przy schronisku „Kamieńczyk”) oraz  dolnej kaskady co wymagało założenia kasków zgodnie z zasadami BHP i udania się na metalowa platformę przykutą do skał ponad rzeką. Była to okazja znalezienia się w wyjątkowym miejscu i podziwiania wspaniałej przyrody.        

Aura wymusza małe zmiany w planowanej trasie eskapady w trosce o bezpieczeństwo uczestników.  Udajemy się do „Schroniska pod Łabskim szczytem”.

Schronisko pod Łabskim szczytem (1168 m n. p. m) należy do najstarszych schronisk w Karkonoszach. Już 1632 roku w tym miejscu na szlaku łączącym Śląsk z Czechami znajdowała się pastersko – myśliwska buda. Rozbudowywany stopniowo budynek nadal zachowało klimat i atmosferę prawdziwego górskiego schroniska. To punkt z którego roztacza się wspaniały widok na Szklarską Porębę, Góry Izerskie i panoramę Dolnego Śląska. Niestety ze względu na panujące warunki pogodowe nie mieliśmy okazji tego zweryfikować osobiście. Po odpoczynku wracamy do bazy wypadowej w Szklarskiej, gdzie czekają nas kolejne atrakcje zorganizowane przez koleżankę Małgosie Klimas.

To festiwal konkursów określonych dla potrzeb kroniki jako „- konkursy  „skocz … po rozum”, gdzie trzeba było wykazać się wieloma atrybutami (spostrzegawczość, szybkie kojarzenie, pamięć, itp…). Trzy grupy zawodników rywalizowały o palmę pierwszeństwa w trzech kategoriach  „jaka to melodia”, „kalambury”, milionerzy”. Była to miła, wesoła rywalizacja, a wszyscy zostali nagrodzeni  za udział nie wspominając o własnej satysfakcji. Ta ciekawa impreza odbyła się w pięknej drewnianej Sali Kominkowej „naszego” pensjonatu.

 

 

Nowy dzień, mózg już zrelaksowany po wczorajszej intensywnej pracy pod napięciem. …Czas w drogę. Docieramy (autokarem)  Drogą Sudecką  do Zakrętu Śmierci, który powstał w latach1935 - 37 na zboczach Czarnej Góry jako punkt strategiczny. W razie wojny miał być wysadzony w powietrze, aby utrudnić przemarsz wrogich wojsk. To niebezpieczny, ostry (prawie180')  drogowy zakręt położony na wysokości 755 m n. p. m. Swoja nazwę zawdzięcza serii tragicznych i licznych wypadków samochodowych. Z tego może (trochę makabrycznego ze względu na historie miejsca), uroczyska  rozpościera się niezapomniany widok pozostający na długo w pamięci. 

My udajemy się pieszo turystycznym szlakiem na szczyt Wysokiego Kamienia (1058 m n. p. m.).

Wysoki Kamień, to obowiązkowa wycieczka dla każdego, kto odwiedza Szklarską Porębę. Na szczycie góry wita nas schronisko i wieża widokowa, której niecodziennym zamkowy wygląd  zaprasza do wejścia po kamiennych schodkach na punkt widokowy (obok wieży - wieża w odbudowie) skąd rozpościera się widok na Karkonosze, Góry Izerskie, Góry Kaczawskie, oraz Rudawy Janowickie.

To jedna z najwspanialszych panoram w Sudetach.

 

 

 

 

Zabytki techniki to obowiązkowa pozycja przy eksploracji nowych miejsc, bo dopełniają nasze zrozumienie historii techniki, jej rozwoju. Ponadto Nyscy SEP-owcy mają w genach „techniczne” upodobania. Wycieczka bez techniki to jak kucharz bez rondla czy patelni.

Huta Szkła „Julia” to miejsce w sercu Karkonoszy – Piechowice, gdzie splata się historia i piękno szklanych arcydzieł powstających procesie ręcznej produkcji. Huta „Julia” mieszcząca się w budynkach byłej, słynnej Huty szkła Fritza Hecketa; to jeden z niewielu istniejących dziś producentów szkła kryształowego w Polsce. Produkuje ręcznie formowane i szlifowane produkty, które dystrybuuje na rynki całego świata i w kraju. Mieliśmy możliwość podziwiać ręczny proces produkcji szklanych arcydzieł, poznać tajniki sztuki szklarskiej. Ścieżka zapoznawcza prowadzi przez wiele działów m.in. miejsca gdzie doświadczeni rzemieślnicy dmuchają i formują gorącą masę szklaną dosłownie wyczarowując kryształowe produkty w obecności zwiedzających, stanowiska do szlifowania kryształów, czy nanoszenia zdobień. Dla żądnych kolekcjonerów przy wyjściu firmowy sklep z kryształowym precjozami rodem z huty.

Hutę opuściliśmy pod wieeelkim wrażeniem ciężkiej i misternej pracy twórców.

Tak oto kolejna wyprawa członków i sympatyków Koła SEP nr 28 Ziemi Nyskiej dobiega końca. Wszystkie kanony zgodnie z tradycją Koła zostały w pełni zrealizowane (czyli …” coś dla ducha, coś dla ciała, no i oczywiście coś z techniki” ). Zadbali o to organizatorzy zimowego wypadu do słynnej „bramy” Karkonoszy w osobach koleżanki Doroty i kolegi Wojtka.